Wielkie wojny, które znacząco wpłynęły na bieg historii, niejako napędziły i w dużej mierze zdeterminowały ówczesną rzeczywistość. Odcisnęły piętno na potężnych mocarstwach, przyczyniając się do ich rozwoju bądź upadku. Burzliwe losy naszych przodków bez wątpienia ukształtowały obecny ład międzynarodowy, który jak się okazuje, nadal jest skłonny do przekształceń i modyfikacji. Toteż refleksję w kontekście ostatnich wydarzeń podejmuje Michael Mandelbaum w swoim artykule “The Geopolitics of the Coronavirus”, rozszerzając ich znaczenie o aspekt geopolityczny.

XXI wiek także nie stroni od, można by rzec, przełomowych wydarzeń. Charakterystyczną cechą współczesnych zjawisk jest ich globalny wymiar. Są one w stanie zatrząść istniejącym porządkiem, z siłą porównywalną do wielkich konfliktów, których ludzkość była świadkiem jeszcze w poprzednim stuleciu. Przybierają one miano kryzysów globalnych, tak jak przykładowo ten z 2008 roku. Załamanie amerykańskiego systemu finansowego, korzystnie wpłynęło na pozycję Chin. Jednakże czy obecny kryzys, będący bezpośrednim skutkiem epidemii koronawirusa, która rozpoczęła się w Państwie Środka, może odwrócić tę sytuację?

Jak zauważa autor, zmiana percepcji w chińskiej polityce dokonała się w 2013 roku, kiedy to przywódcą Chin został Xi Jinping. Jego wizja “wiodącego mocarstwa” na arenie międzynarodowej, poprzez realizację inicjatywy “jeden pas, jedna droga”, stała się powodem do zwiększenia czujności wśród pastw zachodnich. Bowiem celem wspomnianego projektu było m.in. powiązanie krajów Azji i Europy z Chinami pod względem gospodarczym i politycznym. Jak podkreśla autor artykułu, przez ponad dekadę po 2008 roku rząd chiński, pod względem geopolitycznym, cieszył się wiatrem w żagle. Jednakże w tym roku pojawił się koronawirus, pochodzący właśnie z Chin, o którego istnieniu tamtejszy rząd początkowo zaprzeczał, umożliwiając jednocześnie rozprzestrzenienie się go na cały świat. Autor zatem dochodzi do wniosku, iż Pastwo Środka ostatecznie odpowiada za cierpienie ludzi, a jednocześnie za kryzys, który pogrążył gospodarki wielu pastw. Toteż niepowodzenie Komunistycznej Partii Chin w ochronie świata przed COVID-19 prawdopodobnie znajdzie swoje odzwierciedlenie w zdobytych niedawno sukcesach oraz prestiżu mocarstwa.

Prężny wzrost Chin niejednokrotnie budził kontrowersje w środowisku międzynarodowym. Przykładowo, morskie roszczenia Chin roziskrzyły ruchy oporu i sprzeciw krajów azjatyckich. Ponadto, wojna handlowa prowadzona przez Waszyngton i Pekin oraz wsparcie rządów sympatyzujących ze Stanami Zjednoczonymi, również dowodzi sprzeciwu wobec coraz większej dominacji Chin w rejonie Pacyfiku, a także poza nim. Autor zaznacza, iż ambicje Chin są nieograniczone. Stanowią one bowiem zagrożenie nie tylko dla państw sąsiadujących, ale i dla całego świata. Michael Mandelbaum przypomina także, że epidemia SARS z 2003 roku miała swój początek w Chinach. Wszystko to, łącznie z ostatnimi wydarzeniami, ukazuje Chiny z nienajlepszej perspektywy. Winą za taki stan rzeczy, autor artykułu obarcza chiński system polityczny, który kierowany przez partię komunistyczną, opiera się w dużej mierze na zatajaniu prawdy, za którą należałoby wziąć odpowiedzialność.

W obliczu epidemii koronawirusa, świat zdał sobie sprawę, jak bardzo uzależniony jest od dostaw z Chin. Zmniejszenie globalnej roli Chin wydaje się atrakcyjną alternatywą dla pozostałych państw – potencjalnych pretendentów do przejęcia wiodącej roli. Świadomość prawdopodobieństwa wydarzeń, mogących umniejszyć udział Chin, zdeterminowała władze w Pekinie do rozpoczęcia kampanii propagandowej we własnej obronie. Fałszywe zarzuty zostały skierowane w stronę amerykańskich żołnierzy, jakoby to oni sprowadzili koronawirusa do Chin. Władze chińskie podkreślają również to, iż radzą sobie z epidemią znacznie lepiej, aniżeli pozostałe państwa, co w dalszym ciągu nie wyklucza chińskiej odpowiedzialności za eskalację wirusa. Konkludując, Michael Mandelbaum przytacza postać wybitnego historyka Williama McNeilla, który w swojej książce pt. “Plagi i Ludy” przedstawił skutki najdotkliwszych epidemii. Wyróżnił przede wszystkim Czarną Śmierć w czternastowiecznej Europie oraz epidemię ospy w XVI wieku. Autor wyraża głęboką nadzieję, iż epidemia koronaworusa nie przyczyni się do tak dotkliwej dewastacji, jak te wcześniej wymienione. Bowiem obie miały miejsce na długo przed rozwojem współczesnej medycyny. Mimo to, Michael Mandelbaum jest przekonany o rychłym odwrocie głównego trendu geopolitycznego ostatniej dekady.

 Opracowała: Monika Kabat

Artykuł: https://www.the-american-interest.com/2020/03/24/the-geopolitics-of-the-coronavirus/