30 maja odbyło się seminarium prowadzone przez dr Małgorzatę Stefanowicz, które dotyczyło metod prowadzenia polityki polonijnej.

Omówione zostały także sposoby wspierania osób deklarujących narodowość polską. Omawiając politykę polonijną poruszono kilka jej aspektów, porównując ją do polityk innych państw sąsiednich w stosunku do ich mniejszości.

Wstępne założenia były takie, że współczesne myślenie o polityce polonijnej nie pozbyło się złych tradycji z ubiegłej epoki, kiedy to polityka polonijna szkodziła dobrom obywateli, którzy postanowili pozostać poza granicami państwa w kształcie po 1945 roku. Nową, istniejącą już w wolnej Polsce, szkodliwą cechą doktryny polskiej jest mieszanie się w interesy państw poprzez bezpośrednią, twardą i nieporadną ingerencję w obronie praw i przywilejów.

Następnym omawianym zagadnieniem była Karta Polaka wprowadzona w 2007 roku. Wydawanie tych kart jest kontrowersyjne dla obywateli państw, które polonia zamieszkuje. Przywileje są marginalne, a kontrowersje duże. Dyskusja wyzwoliła tezę, iż jest to dobre narzędzie przywracania tożsamości kulturowej i narodowej nowych pokoleń.

Następnie poruszoną kwestią była repatriacja. Dotychczas był to szczególny sposób przywracania rodaków na łono ojczyzny, ze względu na problemy asymilacyjne i finansowe. Status repatrianta dotychczas dzielił rodziny i nie gwarantował należytego wsparcia dla zagubionych w nowej rzeczywistości, po przyjeździe do polski. Dotychczasowy model był nieefektywny, dlatego w 2017 roku został zmieniony. Sukces miałby gwarantować nowy model przygotowujący zainteresowanych powrotem do korzeni poprzez naukę języka i zapewnienie bytu materialnego na samym starcie. W polityce rządowej zauważalne są pewne kierunki polityki polonijnej, ale nie zdefiniowaliśmy celu ich realizowania.

Diagnoza jest taka, że polityka polonijna w stosunku do osób deklarujących narodowość polską ma zakorzenioną wadliwość ze względu na brak pomysłu jak bez odpowiednich nakładów finansowych wspierać Polaków za granicą i po co ich sprowadzać do ojczyzny. Brakuje nam kontroli czy inwestycja, chociażby w studentów ze wschodu, kiedyś przyniesie korzyści Polsce.

 

Arkadiusz Wcisło