Wielu z nas zastanawia się czy COVID-19 całkowicie i nieodwracalnie zmienił zastany porządek. Wówczas geopolityka może być znaczącym wyjątkiem. Każdego dnia jesteśmy bowiem bombardowani argumentami, przemawiającymi za tym, iż konkurencja pomiędzy Chinami a Stanami Zjednoczonymi nie zniknęła, nawet w obliczu pandemii. W rzeczywistości, ta rywalizacja istotnie się zintensyfikowała, czemu dowodzą Robert Ayson i David Capie w artykule “Geopolitics after Covid-19: Who can NZ trust?”. W obliczu tych wydarzeń, osobliwym wydaje się być położenie Nowej Zelandii, o czym również wspomną autorzy niniejszego artykuły.

Chiny, niejednokrotnie krytykowane z powodu niewłaściwej reakcji na wybuch wirusa w Wuhan, obecnie kojarzone są z oportunistyczną postawą, jakoby w kryzysie powodującym wiele cierpienia, odnalazły dogodne okoliczności ku zyskaniu korzyści. Bowiem Peter Jennings, dyrektor Australijskiego Instytutu Polityki Strategicznej, twierdzi, że Pekin wykorzystuje sytuację naznaczoną widmem pandemii, do realizacji swoich ambicji w Azji Wschodniej, a także poza nią. Tymczasem, administracja Trumpa, strata się odwrócić uwagę od faktu, iż zignorowała ona początkowe stadium rozwoju zakażeń koronawirusem, które odnalazło swoje odzwierciedlenie w krytycznym zestawieniu statystycznym. Zatem czy w tej sytuacji, najlepszym rozwiązaniem nie jest obarczenie odpowiedzialnością za powyższy stan rzeczy Komunistycznej Partii Chin wraz z jej rzekomym partnerem Światową Organizacją Zdrowia? Toteż pozorne wyjście z sytuacji stało się powodem fali krytyki skierowanej ku Pekinowi, również ze strony Australii.

Waszyngton już od dłuższego czasu, szukał sposobów na niejako oderwanie Stanów Zjednoczonych od chińskiej gospodarki. Jednakże, zaistniały kryzys, sprawił, iż to odizolowanie się Ameryki Północnej od łańcucha dostaw z Chin, nie jest realne. Chociażby ze względu na to, że Chiny są głównym dostawcą środków ochrony indywidualnej, antybiotyków i wielu innych, wówczas niezbędnych rzeczy. Jednakże narracja obarczającą Chiny odpowiedzialnością za rozwój epidemii, prawdopodobnie będzie wzmożona w obliczu z listopadowych wyborów. Bowiem Partia Republikańska będąc przekonaną, iż kluczem do zwycięstwa, nie jest obrona prezydenta Trumpa przed potencjalnymi oskarżeniami związanymi z jego postawą bierności w dobie pandemii, lecz remedium na tego rodzaju zarzuty, wydaje się być obciążenie winą Chin.

Jak z perspektywy powyższego, klaruje się geopolityczne stanowisko nowozelandzkich decydentów. Z jednej strony, co raz to potężniejsze zarówno pod względem politycznym jak i ekonomicznym Chiny, będące kluczowym partnerem, zapewniającym dobrobyt gospodarczy Nowej Zelandii. W drugim narożniku - Stany Zjednoczone, bardziej niewiarygodne, niż kiedykolwiek wcześniej, co w dużej mierze wynika ze zdominowanego przez tamtejszego prezydenta porządku, opartego na nowych regułach. Pozostali potencjalni partnerzy, jawią się Wellington jako niewystarczająca alternatywa dla duopolu amerykańsko-chińskiego. Ponadto, pandemia obnażyła słabości, istniejącej na świecie struktury instytucjonalnej, poczynając od Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych po ASEAN i Unię Europejską. Bowiem, na południowym Pacyfiku, sąsiedzi Nowej Zelandii, już zmagają się ze współistniejącymi wyzwaniami, takimi jak zmiany klimatyczne czy konkurencja zewnętrzna.

Niewątpliwie, kryzys spowodowany pandemią, osłabił zarówno Pekin jak i Waszyngton jako podmioty międzynarodowe. Wysiłki na rzecz dezinformacji społeczeństwa oraz próby zarządzania narracją przez Trumpa, a także zbyt śmiała polityka wobec sąsiadów Xi Jinpinga, potęgowane jednocześnie wpływem koronawirusa, z pewnością zmniejszą zdolność obu przywódców do utrzymania dominującej roli w świecie. W dobie niepewności Nowej Zelandii pozostaje opcja, która strategicznie angażuje obu partnerów, nie wybierając tym samym żadnego z nich. Ta paradoksalnie brzmiąca koncepcja działania, pozwala na efektywny rozwój współpracy w zależności od problemu. Toteż porządek, opierający się na mozaice powiązań może przynieść wymierne korzyści, nie wykluczając możliwości kooperacji z partnerami spoza duopolu. Konkludując niniejsze rozważania, autorzy podkreślają, iż to, co się aktualnie wydarza, nie jest zapowiedzią kresu geopolityki, a jej ewolucji. Jednakże należy przygotować się na istotne zmiany w tym aspekcie, w dużej mierze zdeterminowane przez ostatnie wydarzenia, spotęgowane pandemią.

 

Autorka komentarza prasowego: Monika Kabat

Link do artykułu: https://www.newsroom.co.nz/2020/04/29/1148171/geopolitics-after-covid-19-who-can-nz-trust