Dnia 18 listopada bieżącego roku odbył się wykład przeprowadzony przez prof. Piotra Nowaka, filozofa i eseisty, o myśli politycznej Niccolo Machiavellego, który odbył się w cyklu pt. „Klasycy filozofii o polityce międzynarodowej”. Zapraszamy do lektury kilku słów podsumowania:

 

Profesor zaczął swój wykład od zwrócenia uwagi na fakt iż z nazwiskiem Machiavellego łączą się na ogół same nieprzyjemne skojarzenia. Przytacza anegdotę, w której opowiada, że podczas dyskusji z uczonymi, w prowadzonym przez niego programie na antenie telewizji polskiej, na temat barbarzyństwa, argumentowali oni, że miarą cywilizacji kultury jest stosunek do ludzi słabych, tzn.  im bardziej ten stosunek jest empatyczny lub wręcz respektujący tym wyższa jest cywilizacja. Słysząc tę rewelację profesor zapytał ich czy uważają naszą kulturę za wyższą, a jeśli tak to czy w jej poczet wchodzi postać Machiavellego, ponieważ jeśli tak, to pojawia się kłopot. Dla Machiavellego słabość to nic dobrego. W tym momencie profesor stawia pytanie, nawiązując do najbardziej znanego dzieła Niccolo Machiavellego - Księcia, mianowicie, kim jest idealny odbiorca Księcia, kto jest odbiorcą tego traktatu i czy dobrze by tę lekturę czytali politycy? Profesor tłumaczy, że w tej kwestii nie za bardzo jest pole do dyskusji ponieważ Machiavelli napisał Księcia z myślą o potomku Wawrzyńca Wspaniałego, a więc faktycznie traktat ten został zaadresowany do czynnego polityka. Profesor zwraca uwagę, że z życia jesteśmy w stanie z kolei zaobserwować, że mało który czynny polityk ma czas czytać i analizować dzieło takie jak Książę Machiavellego, czy też jakiekolwiek inne dzieło filozoficzne (wbrew płonnym nadziejom filozofów). Książę, dookreśla profesor,  to poradnik napisany z myślą o władcy, który chce wiedzieć jak zrobić pierwszy krok. A więc władca chce zrobić pierwszy krok. Kolejne pytanie, które nasuwa się samo i zostaje postawione przez profesora brzmi: co z kolei chce Machiavelli? Odpowiada, że Machiavellego interesuje ruch, on się przygląda ruchowi, temu że rusza się człowiek, a jak rusza się człowiek to wprawia on w drżenie wszystko wokół niego. Profesor zadaje więc kolejne pytanie: kim jest dla Machiavellego człowiek? Jaka jest według niego istota człowieczeństwa? Tylko, że to pytanie na gruncie Machiavellego jest po prostu źle postawione, twierdzi profesor. Takie pytanie można by zadać np. Św. Tomaszowi. Wtedy byśmy się dowiedzieli, że człowiek to jest animal rationale na przykład. A u Machiavellego, kontynuuje odpowiedź profesor, człowiek jest tym kim sam siebie uczyni, jest działaniem. Jego istnienie nie znajduje się we władaniu jakiś tajnych lub ujawnionych zasad, lub, jak chciałby Św. Tomasz, że to działanie jest ukierunkowane przez rozum. Nie. Człowiek sam kształtuje zasady, oraz wykuwa i obiektywizuje w tworzywie życia kolejne, instynktownie tworzy idący za nimi system wartości. W tym świecie, w świecie Machiavellego, walka splata się z radością, a cierpienie z wygraną i nic nie ma stałego, tłumaczy profesor. Wytwory człowieka są zawsze gotowe do odwojowania, odkręcenia, zawsze są zanurzone w płynnej rzeczywistości. A skoro o systemie wartości mowa, profesor zwraca uwagę na fakt, iż Machiavelli to ktoś kto jest dzieckiem swojej epoki, a więc należałoby zapytać się o wartości jakimi hołdowano w epoce renesansu. Cóż, renesans to była epoka geniuszy, na każdej płaszczyźnie, na każdym polu, odpowiada profesor. Czy to był Michał Anioł, Szekspir czy właśnie sam Machiavelli. Lecz ich wszystkich łączyło jedno przekonanie. Przekonanie, że cały świat stanowi wytwór działania człowieka, a kiedy nie ma transcendentnych standardów, ponieważ nie ma Boga, człowiekowi zostaje jedynie zewnętrzne dopasowanie się do prawa, które, jak tłumaczy profesor, jest z kolei rezultatem działania mocnych ludzi. Machiavelli mówi następującą rzecz: wszystkie zasady są wypadkową zakulisowego lub bezpośredniego ścierania się sił albo racji. I jeżeli różnica pomiędzy dobrem a złem kiedyś w przeszłości, w wiekach średnich, pełniła ważną rolę, to w świecie Machiavellego jest ona tylko boiskiem, takim przedmiotem gry politycznej. Dobro i zło to nie są stałe wartości, raz jest tak, innym razem inaczej, ponieważ to ludzie wprowadzają do świata zmiany, to ludzie wprowadzają w świat ważne, ich zdaniem, dystynkcje, z moralną na czele. W polityce, kontynuuje profesor, Machiavelli mówi, że trzeba się nauczyć działać wedle zła, czy też czynić zło, i to jest właśnie rada dla polityka i o tym mówi Machiavelli explicite. Jeśli chcesz być politykiem musisz przetrenować swoją naturę w kierunku działalności przestępczej. Profesor mówi, że nie można zapomnieć o tym, że Machiavelli się nie uważał za filozofa. On kochał Florencję i w jakimś sensie był w niej politykiem, pełnił funkcję kogoś na kształt ministra spraw zagranicznych. Bardzo dobrze uczył się od swoich nauczycieli, od historiografów włoskich, a przede wszystkim nauczył się, że historii nie można trzymać na dystans, opowiada profesor. Gablotka nie jest dobrym miejscem dla wydarzeń historycznych. Jeśli się uczestniczy w życiu to nie ma sensu stawać z boku wielkich wydarzeń i się im jedynie przyglądać. Postawa takiego szlachetnego, beznamiętnego stoika, który patrzy na historyczne pobojowisko, mówi profesor, nie przekonywała Machiavellego. On uważał, że cnota nie polega na wypełnianiu stosownych przykazań, nie polega bynajmniej na przestrzeganiu jakiś norm, lecz na wytwarzaniu trwałych politycznych rezultatów. To jest cnota. Ludzie którzy nic nie robią, według Machiavellego od razu stoją na pozycji straconej. Machiavelli, mówi profesor dalej, przeciwstawia się również tradycji. Wszystko jedno jak pojętej, czy to będzie tradycja klasyczna, chrześcijańska czy humanistyczna. W każdym razie cokolwiek Machiavelli brał z tradycji zaraz obracał przeciwko niej samej. Profesor uważa, że Machiavelli jako historyk i teoretyk działania politycznego okazał się naprawdę wielkim burzycielem znanych ówcześnie form uprawiania polityki i historii. W tym momencie profesor cytuje fragment Historii Florenckich, innego ważnego dzieła Machiavellego, który poprzez dialog dwóch rebeliantów świetnie obrazuje, że według Machiavellego kto raz posunął się do wyrządzenia zła, nie powinien już nigdy się przed nim cofać. Ponieważ, jak to można kolokwialnie wyjaśnić, jak już się powiedziało A, to należy powiedzieć również B. Najłatwiej karze się ludzi słabych, każe się drobne przewiny, drobne cwaniactwa, które destabilizują zaledwie codzienną sielankę, tłumaczy profesor. Ale zło, które uderza w fundamenty funkcjonowania znanej rzeczywistości już tak łatwo nie podlega karze. Oto dlaczego zło raz popełnione należy rozdymać, należy powtarzać. Machiavelli, mówi profesor, był realistą. On wiedział, że do uprawiania polityki potrzebne jest stosowanie zła. W podanym cytacie, rebeliant mówi, że życie to jest rodzaj gry, którą chcąc nie chcąc, prowadzimy i nie ma od niej odwrotu. Tak jak nie ma odwrotu od angażującego nas życia. Skodyfikowane wartości moralne? Nie zawracajcie sobie w ogóle tym głowy, śmieje się profesor. Według Machiavellego to jakieś moralne przebieranki. Haniebna jest tylko przegrana. Jeśli przedkładamy lojalność nad dobrą okazję, jest to akt niewyobrażalnej głupoty. A może gorzej, braku charakteru. Lojalny pokorny sługa zawsze pozostanie sługą. Tę część profesor podsumowuje cytatem z Ksiąg Florenckich: „zawsze bowiem przedsięwzięcia zaczynające się/grożące niebezpieczeństwem kończą się nagrodą, a bez ryzyka jeszcze nigdy nie uratowano się od niebezpieczeństwa”. Warto wspomnieć, kontynuuje profesor, że Machiavelli w swoich pracach sporo z kolei pisze o roli jaką odgrywa przypadek w polityce. Wspominał już profesor o ruchu, o tym jak politycy wprawiają w ruch wszystko wokół nich. Do tej pory profesor mówił o tym jak sytuacja wygląda między ludźmi w polityce, według Machiavellego, ale co ze światem, w którym ludzie żyją? Profesor stawia pytanie: jakie on ma znaczenie?  Machiavelli mówi tu o fatum, co znów wynika z epoki renesansu, tłumaczy profesor. Fatum to taka nieodwołalna siła kryjąca się pod postacią fortuny. Fortuna z kolei może człowiekowi sprzyjać, ale równie dobrze może pokrzyżować jego zamiary. Dlatego nie można ufać w fortunę ani na niej polegać. Można powiedzieć, że z losem, czy z fatum się nie polemizuje, ale można się mu przeciwstawiać własną determinacją. Cała historia, twierdzi Machiavelli, to opowieści o tym jak człowiek przemagał fortunę. Machiavelli pisze, że trzeba działać zawsze stosownie do okoliczności, stosownie do swoich czasów, być giętkim, wykazywać skłonność do adaptacji, i posiadać umiejętność utożsamienia się z duchem dziejów. W tym miejscu profesor znów stawia ważne pytanie, czy to wystarczy? Takie zachowanie, twierdzi profesor,  można by powiedzieć, że oportunistyczne, nie jest sprzeczne z machiavellistycznym imperatywem nieprzerwanego działania. Machiavelli mówi bowiem, że to dostosowywanie się ma być czynne, nie bierne. Inną ważną kwestią, o której mówi Machiavelli w tym kontekście jest kairos, z mitologii greckiej tzw. właściwy moment.  Kairos jest tym momentem, który mówi bierz mnie, bo inaczej przegapisz dobrą okazję, tłumaczy profesor. I do tego właśnie nakłania Machiavelli. We wcześniejszej części wykładu profesor wspomniał, że Machiavelli nie stosuje języka esencjonalnego do opisu rzeczywistości, czy opisu antropologii. W świecie Machiavellego nie ma czegoś takiego jak istota człowieczeństwa, ponieważ człowiek jest wypadkową dwóch potężnych, stale ścierających się ze sobą sił: fortuny i cnoty, albo wypadkową napięcia między pogańskim losem, a rozłożonej po ludziach bardzo nierówno i nieproporcjonalnie, energii życiowej. Cnota tak jak ją pojmuje Machiavelli nie jest czymś na kształt złotego środka, nie jest wstrzemięźliwym, dobrze wyśrodkowanym zachowaniem leżącym między dwoma skrajnościami. Cnota Machiavellego jest połączeniem występku z klasycznie rozumianą cnotą, virtue, to moc i przebiegłość, zręcznie wplecione w działanie zewnętrznych sił. A więc w końcu, jaką radę dalibyśmy politykowi opierając się na tym co pisał Machiavelli? Profesor podpowiada, że zgodnie z tym co pisał Machiavelli, skuteczny polityk musi mieć wilcze usposobienie. Umieć działać w „stadzie” i zgodnie z sytuacją, ale jednocześnie być indywidualistą. Profesor wspominał, że w renesansie Boga nie ma, istniało jednak papiestwo i według Machiavellego, w Boga dobrze jest wierzyć z przyczyn wizerunkowych. Po prostu jak ludzie widzą władcę, któremu dobrze się powodzi i jest przy tym osobą wierzącą, to myślą, że Bóg mu sprzyja. W tym miejscu profesor powtarza dobitnie: w świecie Machiavellego nie ma prawa ani nie ma sumienia. Jedynie niezmiennym punktem odniesienia jest w nim dążenie do sukcesu. Nawet takiej arcypolitycznej cechy jaką jest sprawiedliwość, u Machiavellego nie ma co szukać, mówi profesor. Przykładowo w przeciwieństwie do Hobbesa, Machiavelli nigdzie nie twierdzi, że sprawiedliwe jest to co sprzyja przetrwaniu. Machiavelli po prostu nie uwzględnia sprawiedliwości w swoich kalkulacjach. Machiavelli utożsamia sprawiedliwość z wartością, do której się skłania słabsze stronnictwo. Profesor opowiada, że zgodnie z Machiavellim, dajmy władcy dążyć do posiadania władzy, jeśli mu się to uda, wówczas zostanie uznany za sprawiedliwego. Profesor zauważa także, że sensem najistotniejszym machiavellizmu jest patriotyzm. Machiavelli robi wszystko, również pisze Księcia, myśląc o swoim mieście, Florencji. Na koniec wykładu profesor Piotr Nowak stawia sobie ostatnie pytanie, dlaczego konserwatyści powinni czytać Machiavellego? Profesor uważa, że Machiavellego pod pewnymi względami można uznać za myśliciela konserwatywnego, ponieważ wierzy on w grzeszność i  korupcję, natury ludzkiej. Ludzie są naprawdę źli, a jeśli nie są to się tacy staną, konstatuje profesor. Machiavelli stwierdza także, że istnieje coś takiego jak powtarzalność pewnych sytuacji. Nauczył się tego od wcześniej wspomnianych historiografów. Wszystko się powtarza, człowiek jest nieskończenie przewidywalny, wystarczy poczytać dzieła historycznie i zobaczyć, że tych wyborów nie ma nieskończenie wiele i dzięki temu można zaplanować strategie polityczne. Z kolei ta powtarzalność wynika z tego kim jesteśmy, a jesteśmy groźni i źli. I tym ponurym dość stwierdzeniem, profesor Piotr Nowak zakończył swój niezwykle porywający wykład o myśli politycznej Niccolo Machiavellego.