Karolina Olszowska: Panie Profesorze, chciałabym zapytać o ostatnie wydarzenia, związane z epidemią koronawirusa. Jak sytuacja wygląda w Czechach, a jak na Słowacji? Wydaje mi się, że tamtejsze władze bardzo szybko zareagowały, to znaczy zamknęły granice i ucięły ruch międzypaństwowy. Takie przynajmniej mam wrażenie jako zewnętrzny obserwator.

Piotr Bajda: Tutaj istnieje zasadnicza równica, jeżeli chodzi o podejście we wspomnianych krajach. Przykładowo, Słowacy trochę się wstrzymywali z zamknięciem granic, jednak należy zwrócić uwagę na to, że w Słowacji mamy w tej chwili moment przejmowania władzy przez nową ekipę, co zdecydowanie nie ułatwia w tych czasach możliwości procedowania. Jeżeli chodzi o Czechy to można powiedzieć, że rzeczywiście w miarę szybko zareagowały, chodź w ocenie środowisk opozycyjnych, podejmowane działania były mimo wszystko trochę spóźnione. Jako główny argument podają oni skalę zarażonych w Czechach. Faktem jest również to, że nieco dłużej niż w Polce zwlekano z zamknięciem szkół, co mogło generować zagrożenie. Z drugiej strony, na samym początku, władze były przekonane, że być może Czechy nie doświadczą epidemii w takim stopniu jak obecnie. W ostatnich dniach, widoczne jest znaczne natężenie podejmowanych środków zapobiegawczych, łącznie z wprowadzeniem stanu wyjątkowego czy nakazem chodzenia w maskach w miejscach publicznych. Można powiedzieć, że w tych ostatnich dniach rząd Andreja Babiša przyjął bardziej ostrzejszy kurs.

 

K. O.: A co z miastami w Czechach, które miały zostać odcięte? Czy tak się stało, a jeżeli tak, to z czego to wynikało?

P. B.: One zostały odcięte, natomiast trudno mi jest powiedzieć z czego to do końca wynikało. Patrząc na statystyki osób zakażonych koronawirusem w Czechach, to nie wiem, dlaczego akurat te trzy gminy, a dokładniej dwa miasta i jedna gmina wiejska w województwie ołomunieckim zostały zamknięte. Nie podlega dyskusji, że najwięcej zakażeń mamy w Pradze i to jest o wiele większa liczba niż gdziekolwiek indziej. Następnie, nawet więcej niż we wspomnianym województwie ołomunieckim jest w województwie środkowo-czeskim, jest to województwo wokół Pragi. Możliwe, że odcięto te gminy ze względu na obawy przed wybuchem tam jakiegoś ogniska wirusa, bądź aby zmniejszyć ryzyko zarażeń, poprzez pryzmat przypadków potwierdzonych i ich potencjalnego kontaktu z wieloma osobami z danych kręgów. Być może takie działanie zostało wprowadzone na zasadzie swoistego testu, żeby zobaczyć jak to będzie funkcjonowało w praktyce. Faktem jest, iż media podały informację o kwarantannach i zamknięciu tych trzech gmin, natomiast nie ma jakiejś głębszej analizy tego procesu.

 

K. O.: Jak wygląda przyrost zakażonych koronawirusem w Czechach, a jak na Słowacji. Wydaje się, że w Polsce są takie momenty, kiedy ten przyrost jest niewielki, potem nagle docierają do nas informacje o gwałtownym wzroście i nowych przypadkach. Jednak statystyki, które są przedstawiane w Polsce, dowodzą, że ta sytuacja nie jest tak dynamiczna, jak chociażby na zachodzie Europy. Jak to zatem wygląda w Czechach i na Słowacji?

P. B.: Po pierwsze, zanalizujemy dane statystyczne zamieszczone na oficjalnej stronie Ministerstwa Zdrowia. I tak oto dzisiaj o godzinie 9:00 w Czechach podano informację, że na 9 400 przebadanych osób, koronawirus został wykryty u 572. Zatem mówimy tu o prawie dwukrotnie większej liczbie osób zakażonych, aniżeli w Polsce, przy mniej więcej już porównywalnej liczbie przeprowadzonych testów. Jeżeli chodzi o skalę tych zakażeń, to od 14 marca, skala ta utrzymywała się w okolicach 40–50 zakażonych, teraz nadeszły dni, kiedy często przekracza ona 100 osób. Chociażby wczoraj koronawirusa potwierdzono u 110 osób. W związku z tymi danymi, rzeczywiście dostrzegalny jest znaczny przyrost, jeżeli chodzi o Czechy, a wszystko wskazuje na to, że liczba zakażonych w najbliższym czasie nie ulegnie spadkowi.

Natomiast, jeżeli chodzi o sytuację na Słowacji, to tutaj mamy potwierdzone 105 przypadków zakażenia koronawirusem. Słowacy jednak nie podają liczby przeprowadzonych testów, dlatego nie jesteśmy w stanie dokładniej zanalizować tych statystyk. Z kolei przyrost zakażonych każdego dnia wynosi średnio ponad 20 osób.  Patrząc przez pryzmat, iż Słowacja jest państwem pięć razy mniejszym od Polski, jeżeli chodzi o liczbę ludności, to rzeczywiście będziemy tutaj mieli wyraźnie więcej zakażonych osób niż w Polsce. Natomiast w przypadku Czech, które są 3,5 razy mniejsze od Polski, wyraźnie widać analogiczną sytuację i również większy przyrost.

 

K. O.: Mam nadzieję, że bieżąca sytuacja związana z epidemią koronawirusa szybko się ustabilizuje, i że wkrótce wszystko wróci do normy. A zmieniając nieco temat, chciałabym zapytać o wybory na Słowacji, co się w kontekście tego zmieniło i co może się zmienić dla polityki zagranicznej, jeżeli chodzi o słowacką politykę w stosunku do Polski?

P. B.: Zmieniło się oczywiście, rzecz jasna w sposób radykalny. Głównie dlatego, że będziemy mieli do czynienia z zupełnie nowym układem politycznym. Na Słowacji zwyciężył Igor Matovič, lider partii OĽaNO - Zwyczajni Ludzie i Niezależne Osobistości. I już można powiedzieć, że rozmowy koalicyjne się zakończyły, więc mamy nawet pierwszy proponowany skład nowego rządu. Tak też donoszą media, ale zobaczymy czy to się potwierdzi. Natomiast z naszej perspektywy, może się o tyle dużo zmienić, iż będziemy mieli do czynienia z rządem bardziej centrowo-konserwatywnym. Druga rzecz, jeżeli chodzi o politykę zagraniczną, to na czele resortu dyplomacji ma stanąć Ivan Korčok, który z jednej strony reprezentuje liberalną partię SaS, czyli Wolność i Solidarność, ale de facto jest dyplomatą zawodowym - jest to osoba, która w dyplomacji słowackiej jest od 1992 r., zaś do teraz był on ambasadorem Słowacji w Stanach Zjednoczonych. Nie jest to zatem osoba bezpośrednio związana z ludźmi ze środowisk politycznych, ale raczej partia SaS zdecydowała się na propozycję kogoś, kto w dyplomacji piastuje stanowisko od lat. Może to w konsekwencji zwiększyć nasze nadzieje na lepsze relacje polsko-słowackie. Ponadto, rzeczywiście mamy do czynienia z osobą, która będzie się opowiadała za utrzymaniem relacji eurotransatlantyckich, czyli nie powinniśmy się obawiać prób izolacjonizmu Słowacji w stosunku do Europy. Natomiast to, co jeszcze jest według mnie dosyć przełomowe, to jeżeli porównamy biografię Ivana Korčoka i poprzednich ministrów spraw zagranicznych, to zauważymy, że będzie on pierwszym słowackim ministrem resortu dyplomacji, który jest z jednej strony zawodowym dyplomatą, związanym z tym resortem od lat, a nie czynnym politykiem, i co przełomowe, który nie ukończył Szkoły Moskiewskiej. Do tej pory każdy z ministrów spraw zagranicznych, który jednocześnie miał z dyplomacją więcej do czynienia, był absolwentem tejże Szkoły Moskiewskiej. Także tutaj też będzie szansa, abyśmy ze Słowakami byli w stanie nawiązać współpracę, stojąc jednocześnie na podobnym stanowisku w ocenie polityki Kremla.

 

K. O.: Ostatnie pytanie, czego można się spodziewać po chińskiej polityce wobec Europy Środkowej, oprócz tego, że teraz spieszy z pomocą, przynajmniej tak się wydaje z perspektywy polskiej. Czy ta epidemia może jakoś wpłynąć na te relacje?

P. B.: Epidemia i tak już je zmieniła. Aktywność chińską i oferowaną przez nią pomoc, zobaczymy na ile tylko deklaratywną, a na ile realną, wobec państw europejskich, szczególnie środkowoeuropejskich, można odczytać jako swoistą kontrofensywę. Ognisko epidemii rozpoczęło się w Chinach, Chińczycy byli oskarżani o to, że przez długi czas utrzymywali to w tajemnicy, że nie wszystkie informacje na temat koronawirusa przekazywali partnerom europejskim. W obliczu tego, rzeczywiście muszą się zmagać z tym, iż są w jakimś stopniu obarczani winą za ówczesną skalę tej epidemii. Z tego powodu, to co się dzieje teraz, jest dla mnie swoistą wizerunkową kontrofensywą i oczywiście sprawa polega na tym, że Chińczycy po pierwsze, mają wolne moce przerobowe, a po drugie, faktem jest, iż służba zdrowia nie należy do kompetencji Komisji Europejskiej, wówczas podjęte przez nią działania są jedynie instrumentami symbolicznymi. Zatem nikłe działania Brukseli, stanowią szansę dla Pekinu na otwarcie wspomnianej ofensywy, którą teraz możemy zaobserwować. Jednak to w odniesieniu do państw Unii Europejskiej. Warto też zobaczyć ogromny wysiłek, który Chiny wkładają w zaznaczenie swojej obecności poprzez pomoc Serbii. I to jest o tyle interesujące, że mamy tutaj do czynienia z wyraźną konkurencją o wpływy chińskie w Serbii z Federacją Rosyjską. Tutaj Rosjanie nie są w stanie zaoferować nic poza solidarnością Słowian i ewentualnie solidarnością prawosławnych. Zaś Chińczycy wyraźnie wykorzystują ten moment, kiedy Unia Europejska zrezygnowała z dalszego rozszerzenia Wspólnoty o państwa Bałkanów Zachodnich. Bowiem, gdy Rosjanie nie są w stanie zaoferować realnej pomocy, jak w przypadku Serbii, dostrzegamy mocną ofensywę chińską, która może się zakończyć zbudowaniem dosyć ważnego dla Pekinu ośrodka wpływów.

 

K. O.: Dziękuję bardzo Panie Profesorze, życzę zdrowia i tego, abyśmy spotkali się w tych mniej ciekawych czasach.

P. B.: Dziękuję również i rzeczywiście to byłoby przyjemne, móc na pewne rzeczy spojrzeć z uśmiechem.