Drukuj

26 marca 2018 roku obył się wykład dra Artura Skorka (adiunkta w Instytucie Bliskiego i Dalekiego Wschodu UJ) pt. „Izrael a sprawa polska. Historia i obecna współpraca z Polską w izraelskich sporach politycznych”. Został on zorganizowany przez Regionalny Ośrodek Debaty Międzynarodowej w Krakowie, Ośrodek Myśli Politycznej oraz Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce Oddział w Krakowie.

Wykład poruszał zagadnienie wykorzystywania wątków historycznych w debacie publicznej w Izraelu, jako instrumentu mającego zmobilizować elektorat. Należy tutaj podkreślić, że jest to narzędzie powszechne i stosowane w różnych krajach w szczególności przy „okazjach” takich jak wybory. Nie inaczej jest w Izraelu, z tą różnicą, że dla polskiego odbiorcy padają tam stwierdzenia często bardziej bulwersujące i mocniej przedostające się do polskiej opinii publicznej niż te pojawiające się w innych częściach świata. Jednak wbrew temu, co może się wydawać, w społeczeństwie izraelskim polskie wątki historyczne w debacie publicznej nie wywołują aż tylu emocji.

                Zgodnie z badaniami sondażowymi wykonanymi w lutym 2019 roku, na zlecenie Ambasady RP w Tel Awiwie, znaczna większość respondentów nie wykazuje żadnych silniejszych emocji jeśli chodzi o „sprawę polską”. Większość badanych zdaje sobie sprawę, że Polacy też cierpieli pod okupacją, a obozy koncentracyjne były niemieckie – 72%. Znaczna część widzi jednak problem w tym, jak rząd polski przedstawia rolę Polaków w Holocauście – 67%. Warto jednak podkreślić, że aż 65% procent pytanych uważa, że Polska powinna skupić się bardziej na teraźniejszości i przyszłości, w tym na handlu z Izraelem.

                W rozmowie o wykorzystaniu wątków politycznych w debacie publicznej nie jest możliwe pominięcie ostrych wypowiedzi polityków różnych obozów politycznych dotyczących „polskiej odpowiedzialności za Holocaust”. Pojawiały się wypowiedzi, że „krew żydowska krzyczy z polskiej ziemi”. Warto jednak zauważyć kilka spraw. Po pierwsze tego typu wypowiedzi przybierają na sile przed każdymi wyborami w Izraelu i po nich szybko tracą na sile. Po drugie skierowane są głównie do tej bądź co bądź mniejszości, która uważa, że wizerunek Polski wśród Izraelczyków jest bardzo niekorzystny – 16%. Po trzecie należy podkreślić, że w tych samych obozach politycznych znajdują się również tacy politycy, którzy próbują ostudzić nastroje, podkreślając wsparcie Polski dla Izraela. Awi Richter powiedział, że „Nie bez powodu Polska jest największym grobem Żydów, ale nie powinniśmy psuć [naszych] relacji. (…) od kilku dekad relacje z Polską są ciepłe”. Te historyczne kwestie są bardzo medialne ale nie są to „palące kwestie”. Dużo bardziej liczy się pragmatyzm polityczny i gospodarczy. Tym bardziej, że Izrael znajduje się w bardzo dobrej sytuacji dyplomatycznej, ma dobre stosunki zarówno ze Stanami Zjednoczonymi, jak i Unią Europejską, a także państwami Trzeciego Świata.

                Kwestia polskich wątków historycznych w debacie publicznej w Izraelu wywołuje nad Wisłą bardzo dużo emocji, należy jednak pamiętać, że często te polityczne głosy nastawione są na pozyskanie wyborców negatywnie nastawionych do Polski, jednocześnie nie tracąc tej rzeszy ludzi, dla których ten temat nie ma większego znaczenia. Bardzo korzystne dla Polski byłoby prowadzenie skutecznej i sprawnej polityki historycznej, a także popatrzenie na relacje z Izraelem w sposób pragmatyczny. Zawiązywanie korzystnych umów, w tym handlowych, i patrzenie w przyszłość, nie zapominając jednak o tym, że wspomniana już polityka historyczna nie zrobi się sama.